Autor |
Wiadomość |
madzios |
Wysłany: Czw 12:55, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
jako dziennikarka oczywiscie
(zeby niektorzy nie pomysleli ze np. jako sprzataczka ) |
|
|
madzios |
Wysłany: Czw 12:54, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
ja przyszlam tutaj z zamiarem robienia magistra
a moim najwiekszym (od lat) marzeniem jest pracowac w gazecie
albo w tv ;] |
|
|
Mari |
Wysłany: Wto 15:07, 16 Paź 2007 Temat postu: |
|
Myslę o dziennikarstwie, chociaz czuję, ze nie będę pracowała w zawodzie ;d |
|
|
Konop |
Wysłany: Sob 19:12, 06 Paź 2007 Temat postu: |
|
ElChapinho napisał: | Także planuję magisterkę :) Jak juz sie ucze to na maxa.
|
Myślałem że na maxa to przynajmniej doktorat ;)
Co ja będe robić? Kłaść płytki ludziom w łazienkach ;) a jako hobby organizacja pozarządowa i jak najwięcej pomagania ludziom w potrzebie, a socjalka na poli duzo daje w tej dziedzinie. |
|
|
ElChapinho |
Wysłany: Czw 16:03, 04 Paź 2007 Temat postu: |
|
Także planuję magisterkę Jak juz sie ucze to na maxa.
Jestesmy uczniami bądź co bądź cenionej szkoły więc nie powinniśmy po studiach zamiatać ulic |
|
|
Domi |
Wysłany: Sob 22:39, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Albo* |
|
|
Domi |
Wysłany: Sob 22:32, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
ja na pewno będe się starac robic magistra, wiecej mi do szczescia tytułow nie trzeba. Od początku szkoly sredniej planowalam, ze chce byc dziennikarzem, a z czasem doszlam do wniosku ze konkretnie to radiowym- tzn chcialbym pracowac przy organizacji audycji radiowych. Ale jakiś PR, ale jak to zwykle btwa, nigdy nic nie wiadomo... |
|
|
Czuczek |
Wysłany: Sob 17:43, 29 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Ja napewno cisnę na magistra... zrestzą to jest mój cel i marzenie i na tym prawdopodobnie zakończę moją edukację. A potem.... potem jeśli będzie trzeba pójdę do woja... po woju do roboty... jakiej.. bardzo bym chciał coś zwiazanego z polityką.. samorządy i te sprawy. Gdzieś czytałem, że politolog zarabia od 1,5 tys do 10 tys jak tu nie być optymistą |
|
|
MercU |
Wysłany: Pią 15:01, 28 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Hallo. Po politologi można właśnie np zostać dziennikarzem. Mój były tak właśnie został prezesem jednej z bardziej popularnych bezpłatnych gazetek i zarabia na tym niezłą kasę. Poza tym jest doradcą prezydenta miasta. Praca jak marzenie. A tak poza tym... W dzisiejszym świecie liczą się układy układziki i każdy doskonale o tym wie. Więc w większości przypadków liczą się plecy i to czy są duże... A później to nawet po politologi w cyrku można pracować... |
|
|
Bayern |
Wysłany: Śro 11:08, 26 Wrz 2007 Temat postu: |
|
Osobiście często zastanawiałem się co po politologii i szczerze mówiąc nic konkretnego nie przychodziło mi do głowy. Na pewno nie jest to kierunek po którym łatwo znaleźć pracę. Myślałem kiedyś o tym, żeby zostać nauczycielem WOSu, ale z tej posadki raczej się nie wyżyje (no chyba, że pracuje się w kilku szkołach na raz). Może dziennikarstwo, jakaś posada w administracji. Tylko o taką posadę na pewno jest bardzo ciężko. Jedno jest pewne, jak we wszystkim przyda się duuużo szczęście. Fajnie jakby podczas studiów nadarzyła się okazja coś złapać. Ale póki co się tym za bardzo nie martwię. Co ma być to będzie. |
|
|
Grzesiek |
Wysłany: Śro 10:13, 26 Wrz 2007 Temat postu: Co robisz po...politologii czyli słów kilka o przyszłości |
|
Znalazłem ciekawy artykuł:
http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,74785,4475291.html
A po przeczytaniu artykułu: co chcecie robić? Bo jak widać można wszystko i nic. Studia 3-stopnia?(o zgrozo) czy ciepła posadka w jakimś urzędzie? No i pytanie: czy w czasie studiów chcecie robić jakieś dodatkowe kursy? Bo ja osobiście myśle o kursie pedagogicznym (zawsze można się później załapać gdzieś żeby uczyć WOS-u) i hmm (ktoś się orientuje czy UŚ oferuje coś więcej?).
A tak na marginesie ma ktoś zrobiony kurs na wychowawce kolonijnego? Bo ja zamierzam w tym roku robić i chce wiedzieć gdzie najszybciej takie cudo zrobić |
|
|